Skip to content

List adoptowanego psa do jej właściciela

4 de marzec de 2022
List adoptowanego psa do jej wlasciciela

Kiedy mówimy o aktach miłości, adopcja jest jednym z nich i to nie tylko dla naszego gatunku. Czasami bez słów, ale spojrzeniem wystarczy, aby zrozumieć, co czują nasze psy. Kiedy idziemy do schroniska dla zwierząt i patrzymy na ich małe twarze, kto ośmiela się powiedzieć, że nie mówi „zaadoptuj mnie”?! Spojrzenie może odzwierciedlać duszę zwierzęcia, jego potrzeby lub uczucia.

W AnimalWised chcemy wyrazić w słowach niektóre uczucia, które naszym zdaniem widzimy z oczu psa, który chce być adoptowany. Chociaż w dzisiejszych czasach litery są rzadko używane ze względu na pojawianie się e-maili i sieci społecznościowych, jest to miły gest za każdym razem, gdy je otrzymujemy, i wywołują u nas uśmiech.

Z tego powodu przedstawimy słowami to, co naszym zdaniem czuje zwierzę po adopcji. Mały Książę powiedział już w swojej książce: „Oswoj mnie, a będę najszczęśliwszą istotą we wszechświecie”. ciesz się tym pięknym list od adoptowanego psa do jej właściciela.

Drogi Właścicielu,

Jak zapomnieć ten dzień, w którym wszedłeś do schronu i nasze spojrzenia się spotkały? Jeśli istnieje miłość od pierwszego wejrzenia, myślę, że to właśnie mieliśmy. Pobiegłem cię przywitać wraz z 30 innymi psami, a między szczekaniem, warczeniem i pieszczotami Chciałem, żebyś wybrała mnie spośród wszystkich. Nie przestałem patrzeć na ciebie, a ty na mnie, twoje oczy były tak głębokie i czułe… Jednak wkrótce inni zmusili cię do oderwania ode mnie wzroku i zniechęciłem się jak wiele innych razy. Tak, pomyślisz, że jestem taki ze wszystkimi, lubię się zakochiwać i odkochiwać w kółko. Ale myślę, że tym razem spowodowałem w tobie coś, co nie zdarzyło się wcześniej. Przyszedłeś powitać mnie pod moim drzewem, gdzie schroniłem się za każdym razem, gdy padało lub łamali mi serce. Podczas gdy właściciel schroniska próbował skierować cię do innych psów, ty szedłeś w milczeniu w moją stronę, gdzie starcie było ostateczne. Chciałem być ciekawy i nie merdać tak bardzo ogonem, już odkryłem, że czasem to przeraża przyszłych właścicieli, ale nie mogłem, nie przestawałby kręcić się jak helikopter. Grałeś ze mną 1 lub 2 godziny, już nie pamiętam, ale byłem bardzo, bardzo szczęśliwy.

Mówią, że wszystko co dobre szybko się kończy, wstałeś i poszedłeś w kierunku małego domku, z którego pochodzi jedzenie, szczepionki i wiele innych rzeczy. Towarzyszyłem Ci tam skacząc i liżąc powietrze, ale ciągle powtarzałeś mi, uspokój się… Uspokój się? Jak mogłam być spokojna? Już cię znalazłem. Zajęło ci to trochę dłużej niż się spodziewałeś… Nie wiem, czy to były godziny, minuty, sekundy, dla mnie, wieczność. Wróciłem do mojego drzewa, gdzie się ukrywałem, kiedy byłem smutny, ale tym razem z głową odwracającą wzrok że to nie były drzwi, przez które zniknęłaś. Nie chciałem widzieć, jak wychodzisz i wracasz do domu beze mnie. Postanowiłem zasnąć, żeby zapomnieć, a nie być świadkiem magicznej chwili, która właśnie się wydarzyła.

Nagle usłyszałem moje imię, był właścicielem schroniska, czego on chce? Czy nie widzisz, że jestem smutny, a teraz nie mam ochoty jeść ani grać? Ale ponieważ jestem posłuszny, odwróciłem się i tam przykucnęłaś, uśmiechając się do mnie, już zdecydowałeś, że pójdę z tobą do domu.

Dotarliśmy do domu, nasz dom. Bałam się, nic nie wiedziałam, nie wiedziałam, jak się zachować, więc postanowiłam iść za Tobą, gdziekolwiek chcesz mnie zabrać. Mówiłeś do mnie tak słodko, że trudno było oprzeć się twoim urokom. Pokazałeś mi, gdzie będę spał, gdzie będę jadł i gdzie Ty. Miałem wszystko, czego potrzebowałem, nawet zabawki, żeby się nie nudzić, jak mogłeś myśleć, że będę się nudzić? Miałam tak wiele do odkrycia i nauczenia się!

Mijały dni, miesiące, a twoje uczucie rosło wraz z moim. Nie zamierzam zagłębiać się w dyskusje o tym, czy zwierzęta mają uczucia, czy nie, powiem tylko, co się ze mną dzieje. Dziś w końcu mogę Ci to powiedzieć najważniejszą rzeczą w moim życiu jesteś ty. Ani spacerów, ani jedzenia, ani nawet tego przystojnego psa, który mieszka na dole. To ty, bo zawsze będę wdzięczna, że ​​wybrałeś mnie spośród wszystkich.

Każdy dzień mojego życia jest podzielony na chwile, w których jesteś ze mną i te, w których Cię nie ma. Nigdy nie zapomnę tych dni, kiedy przyjechałeś zmęczony z pracy iz uśmiechem powiedziałeś mi: Pójdziemy na spacer? lub Kto chce jeść? A ja, samolubny, który tego nie chciał, po prostu będę z tobą, bez względu na plan.

Teraz, gdy od jakiegoś czasu jest mi źle, a ty śpisz obok mnie, chciałem skorzystać z okazji, aby ci to napisać, abyś mógł nosić go przy sobie przez całe życie. Nieważne gdzie pójdę, nigdy nie zapomnę o tobie i zawsze będę ci wiecznie wdzięczny, ponieważ jesteś najlepszą rzeczą, jaka mi się w życiu przytrafiła.

Ale nie chcę, żebyś była smutna, znowu szła tą samą ścieżką, wybrała nową miłość i dała mu wszystko, co mi dałeś, a on nigdy cię nie zapomni. Inni zasługują na właściciela takiego jak ten, którego miałem, najlepszy!

List od adoptowanego psa do jej właściciela - Szanowny Właścicielu,

Jeśli chcesz przeczytać więcej artykułów podobnych do List adoptowanego psa do jej właścicielapolecamy wejść do naszego działu Ciekawostki świata zwierząt.